Przejdź do głównej treści

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Pomiń baner

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Szanowni Państwo,

długo wahałem się, czy mogę i powinienem kandydować na zaszczytną funkcję Rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego. Nowe obowiązki mogłyby przecież wpłynąć nie tylko na ograniczenie mojej dotychczasowej aktywności dydaktycznej i naukowej, ale także na życie rodzinne. Wiązałyby się również z koniecznością wyjścia ze strefy komfortu, jaką daje mi praca lekarza, ordynatora w Szpitalu Uniwersyteckim.

Ostatecznie jednak – patrząc z perspektywy mojej blisko dwudziestoletniej działalności w strukturach Uczelni, na której pełniłem między innymi funkcję dziekana Wydziału Lekarskiego, a przez ostatnie osiem lat prorektora ds. Collegium Medicum – uznałem, że mogę być jeszcze pomocny dla Uniwersytetu i podjąłem decyzję o kandydowaniu.

Czas spędzony w Collegium Medicum okazał się niezwykle intensywny: wybudowaliśmy nowy szpital, wyremontowaliśmy bibliotekę, utworzyliśmy nowoczesne Centrum Innowacyjnej Edukacji Medycznej. Udało nam się rozpocząć budowę nowego Kampusu w Prokocimiu, przetrwać epidemię COVID-19, poprawić warunki bytowe studentów, wprowadzić nowy system wspierania naukowców dzięki powołaniu zespołu koordynatorów ds. administracyjnej obsługi projektów badawczych. Jednocześnie w tym czasie kierunki medyczne prowadzone w Collegium Medicum zajmowały niezmiennie pierwsze miejsca w rankingach „Perspektyw” i zachowywały wysoką pozycję w rankingach międzynarodowych.

Wszyscy jesteśmy dumni z tego, że Uniwersytet Jagielloński pod wieloma względami uważany jest za najlepszą uczelnię w Polsce. Zajmujemy czołowe miejsca w polskich rankingach, pracujący tu eksperci są autorytetami w swoich dziedzinach, a liczba maturzystów chcących studiować na jednym z 16 wydziałów Uniwersytetu co roku znacznie przekracza liczbę dostępnych miejsc. Uczelnia jest też największym pracodawcą w Małopolsce, zatrudnia ponad 8 tysięcy pracowników i stanowi organ założycielski dla czterech szpitali, w których pracuje blisko 6 tysięcy osób; ich budżet roczny sięga blisko 2 miliardów złotych.

Czy jednak wystarczy nam pozycja najlepszej uczelni w Polsce? Czy naszą ambicją nie powinno być zwiększenie rozpoznawalności Uniwersytetu Jagiellońskiego w Europie i na świecie? Czy nie powinniśmy nieustannie starać się, by stał się najlepszym miejscem pracy i rozwoju, miejscem, gdzie ludzie mogą wykorzystać cały swój potencjał, realizować zawodowe cele? W moim głębokim przekonaniu Uniwersytet Jagielloński jest na to gotowy, a ja chciałbym prężnie działać na rzecz jego sukcesu.

Rozpoczynając dyskusję nad tym, jakie inicjatywy trzeba podjąć, aby te ambitne cele osiągnąć, najpierw należałoby określić położenie, w którym się znaleźliśmy.

Zacznę od studentów. Warto uświadomić sobie, że dziś na naszej Uczelni kształcą się głównie osoby z pokolenia Z, podczas gdy kadra dydaktyczna oraz administracyjna reprezentuje przede wszystkim pokolenia Y, X, a nawet tak zwaną generację baby-boomerów. Oznacza to, że oczekiwania aktualnych i przyszłych studentów mogą mieć zasadniczo odmienny charakter od oczekiwań ich nauczycieli. Uniwersytet powinien otwierać się na zmieniające się potrzeby młodych ludzi. Zindywidualizowane studiowanie oraz nabywanie umiejętności, które umożliwią odnalezienie się na niezwykle zmiennym rynku pracy, staje się prawdziwym wyzwaniem.

Jednocześnie nie możemy zapominać, że studia to czas radości, budowania relacji i zbierania nowych doświadczeń. Aby umożliwić naszym studiującym wszechstronny rozwój, konieczne jest ich twórcze włączenie w przygotowanie programów studiów, wspieranie podejmowanej przez nich działalności naukowej, artystycznej, sportowej czy społecznej.

Z kolei wszystkim osobom, które pracują na rzecz nauki i spędzają na uczelni co najmniej jedną trzecią życia, miejsce to powinno stwarzać przyjazne warunki prowadzenia badań i nauczania, dając możliwość zachowania równowagi między życiem zawodowym i prywatnym.

Dla badaczek i badaczy najważniejszym wyzwaniem jest – rzecz jasna – praca naukowa, wiąże się ona także z możliwością prowadzenia dyskusji i wymiany myśli, dostępem do najnowszych technologii, potrzebą nawiązywania kontaktów międzynarodowych. Wszyscy chcielibyśmy, aby realizowane w naszej Uczelni projekty kończyły się odkryciami, które na trwałe zapiszą się w historii światowej nauki. Chcielibyśmy także, by Uniwersytet Jagielloński wyznaczał standardy budowania wiedzy obejmującej dawne i nowoczesne praktyki kulturowe, wykorzystując do tego najnowsze narzędzia rodzimej i światowej humanistyki, by kontynuował swą wielowiekową misję zachowania i pomnażania wspólnego dziedzictwa.

Czy możemy to wszystko osiągnąć? Czy możemy pogodzić te – czasem pozornie wykluczające się – oczekiwania? W moim przekonaniu tak, choć potrzeba do tego determinacji i odwagi w podejmowaniu decyzji.

Wielka instytucja o długiej historii, jaką Uniwersytet Jagielloński bez wątpienia jest, czasem z trudem decyduje się na zmiany, gdyż tradycja warunkuje określone zachowania i zwyczaje, a problemy wynikające z zarządzania kilkoma tysiącami pracujących mogą czasem wywoływać systemowy bezwład. Nie możemy pozwolić, aby stagnacja odbierała nam szansę dalszego rozwoju.

Nie ukrywam, że wielką wagę przywiązuję do kompetencji osób kierujących Uniwersytetem, uważam, że w ich pracy kluczową rolę odgrywa nie tylko znajomość przepisów prawa i umiejętności organizacyjne, ale nade wszystko empatia. Chciałbym, aby ich codziennym działaniom towarzyszyło przekonanie, że nie ma rzeczy niemożliwych do zmiany, są tylko takie, które skłaniają nas do rzetelnego przemyślenia sposobów skutecznego wprowadzania nowych rozwiązań.

Jestem pewien, że kiedy do takiego podejścia przekonamy kierujących naszą Uczelnią – a mam tu na myśli osoby działające na każdym szczeblu zarządzania – stanie się ona bardziej przyjazna dla studentów i pracowników, a nasza duma, że uczymy się lub pracujemy na Uniwersytecie Jagiellońskim, będzie z każdym rokiem wzrastać. Wymaga to jednak konkretnego działania. Najlepsze plany, najlepsze strategie nie będą nic warte, jeśli nie wprowadzimy ich w życie.

Moje doświadczenie związane z kierowaniem Collegium Medicum podpowiada mi, że w czasach dynamicznych zmian, w których żyjemy, czasach rozwoju sztucznej inteligencji, która może w znaczący sposób zmienić funkcjonowanie wielu dziedzin życia – każdy plan działania musi być niezwykle elastyczny, by umożliwiał szybkie reagowanie na coraz to nowe wyzwania.

Żadna długofalowa strategia nie będzie efektywna, jeśli nie wyznaczymy sobie przedsięwzięć wymagających realizacji w pierwszej kolejności. Dlatego wskazuję konkretne zadania, które moim zdaniem powinniśmy zaplanować już na pierwsze dni nowego roku akademickiego. Ich efekty określą kierunek dalszych działań.